Wednesday 23 May 2012

O pacz, pada śnieg.


Obudziłam się odwrócona twarzą do ściany, właściwie to obudziły mnie szepty. Jak mi się wydawało, Zayna i Nialla. Postanowiłam nie otwierać oczu i przysłuchać się ich rozmowie, która bardzo mnie zdziwiła.
-Zayn, gadałem coś wczoraj głupiego?
-Nie, chociaż właściwie...
-Co?-Niall podniósł ton.
-Powiedziałeś Phoebe, że ci się podoba.-Odpowiedział obojętnie.
-O kurde, nie chciałem żeby dowiedziała się w taki sposób.
-Nie sądze żeby wzięła to na poważnie, w końcu byłeś pijany. Ale wiesz, przystopuj kolego. Dobrze wiesz, że coś do niej czuje!-Powiedział, a serce stanęło mi w gardle.
-Ale ja też! Z resztą....Jakie to ma znaczenie? Ona i tak nigdy nie będzie nas chciała. Coś mi się zdaje, że  nadal czuje coś do Lou.
-Bo czuje, powiedziała mi wczoraj. Co nie znaczy, że nie może być ze mną. Zrobię wszystko, Niall! Kocham ją.-Kolejne słowa które mnie zszokowały.
Chłopcy wyszli z pokoju. Usiadłam na łóżku i głową oparłam o ścianę. Co to ma w ogóle być? Nie dość, że podobam się Niallowi, Zaynowi i Astonowi to nie czuje tego samego do żadnego z nich. Dość niezręcznie. Mam powodzenie, nie ma co... Ciekawi mnie tylko czemu? Co ja takiego mam niezwykłego? Jestem zwykłą dziewczyną. Dobra, jakbym się podobała dwóm, ale trzem?!
Przetarłam dłonią po czole i z pod poduszki wyjęłam telefon. Sprawdziłam godzinę i odłożyłam go na szafkę nocną.Wygrzebałam się z łóżka, z torby wyciągnęłam kosmetyczkę i ciuchy. Powoli otworzyłam drzwi i poczłapałam do łazienki. Tam ubrałam się, zrobiłam lekki makijaż, a włosy związałam w kucyka. Torbę odniosłam do pokoju i zeszłam na dół.
Weszłam do kuchni, przy stole siedział Niall, Louis i Elka. Zayn stał przy blacie. Reszta siedziała w salanie.
-Dobry!-Powiedziałam, wszyscy odpowiedzieli tym samym. Usiadłam przy stole obok Nialla.
-Ile słodzisz?-Zayn podszeł mnie od tyłu i pocałował w policzek. Mina Louis'a? Bezcenna!
Wydawało mi się, że był zazdrosny...Moja wyobraźnia, przecież dopiero co znalazł sobie laskę.
-3 łyżeczki.
-Omnomnom, jedz dziubasku.-Elka wypełniła Louis'owi budzie jedzeniem i pocałowała go w nos. Zaczeli chichotać.
-Rzyyyygam tęczą!-Bawiłam się końcówkami włosów.
-Jesteś zazdrosna i tyle!-Elka podniosła ton.
-Od początku wiedziałam, że mądra to ty nie jesteś, ale teraz tylko to potwierdziłaś.-Spojrzałam na nią z pod łba.
-Nie kłóćcie się.-Wtrącił się Louis. Zayn, postawił mi na stole śniadanie i kubek kawy.
-Dziękuje.-Uśmiechnęłam się do niego.-Ja się nie kłóce, stwierdzam tylko fakty co do twojej inteligentnej dziewczyny.
-Odwal się. Wszyscy wiemy, że go nadal kochasz, ale on ciebie już nie więc daruj sobie!
-Ty to chyba jesteś naturalną blondynką, co nie?
-Ty widocznie też.
-Brak argumentów. Zawsze spoko.-Postanowiłam już nic nie mówić i nie psuć sobie humoru.
Zadłam w ciszy. Chciałam zmyć naczynia, ale Zayn uparł się, że on to zrobi. Nie protestowałam. Niall siedział jakiś przymulony.
Z kubkiem wypełnionym do połowy ciepłym napojem, poszłam do salonu gdzie siedziała reszta młodych, pięknych i skacowanych. Usiadłam na sofie i siorbałam kawę. Do salonu wpadł Louis, Elka, Niall, a za nimi Zayn.
-Śnieg pada!!!-Rzucił się na Harrego. Wszyscy podeszli do okna, oprócz mnie i Cher. Jakoś mnie śnieg nie jara, tak jak kiedyś.
-Wszystko okej?-Dziewczyna usiadła bliżej mnie.
-Tak, jasne.
-Na pewno?-Upewniła się.
-Tak, wszystko gra.-wymusiłam uśmiech.-Zaczekaj, idę zadzonić do Claire.
Wstałam z kanapy i poszłam na górę. Wybrałam numer macochy i nacisnęłam zieloną słuchawkę. Po chwili usłyszałam jej głos.
~Rozmowa~
P:Cześć Claire.
C:Cześć kochana, co jest?
P:Słuchaj, mogę przyjechać na święta, prawda?
C:Oczywiście, że możesz! Nasz dom to twój dom! A kiedy przyjedziesz?
P:No właśnie o to mi chodzi. Muszę przemyśleć parę spraw, powinnam być jutro wieczorem, jeśli to nie problem.
C:Będziemy czekać.
P:Dobrze, narazie. Ucałuj małego.

Z podłogi podniosłam trobę, zapięłam zamek, zarzuciłam na ramię i zeszłam na dół. Weszłam do salon.
-To ja będę lecieć.-Stanęłam na środku pokoju.
-Już? Tak szybko?-Zaczeli wypytwać. Podszedł do mnie Zayn, złapał mnie za rękę. Podniosłam głowę do góry. Ej, oczy to on ma takie śliczne oczy, nigdy wcześniej nie zwracałam na to uwagi. Były takie pełne szczęścia.
-Tak, jade jutro do Doncaster, a musze jeszcze ogarnąć mieszkanie i takie tam.
-Szkoda.-Zayn spuścił głowę.
-Jeszcze raz dzięki, fajnie było.-Przytuliłam się do wszystkich z osobna, oprócz Louis'a i Eleanor, byli widocznie zajęci sobą.
-Wyjeżdżasz z polany na główną i skręcasz w prawo. Droga prosta, nie masz szans żebyś się zgubiła.-Liam wytłumaczył mi drogę. Tak jakby...
-Wieczorem przywieziemy ci Tessi.-Cher przytuliła się do Harrego.
-Dobrze.-Odpowiedziałam i udałam się w stronę wyjścia, a za mną podążył Zayn.
-Serio musisz już iść?
-Tak, dodatkowo widok Elki z Louis'em mnie dobija.-Powiedziałam, zakładając na siebie kurtkę.
-Rozumiem. Kiedy jedziesz do Doncaster?-Zayn toparł się o drzwi.
-Jutro. Muszę przemyśleć parę spraw...-Przejechałam ręką po czole. Czułam na sobie jego wzrok.
-A kiedy wrócisz?
-Emmm, pewnie jakoś przed nowym rokiem.
-Hmmmmm.-Chłopak spuścił głowę, a ręce zanurzył w kieszeniach.
-Ej, to nie całe dwa tygodnie. Damy radę!-Klepnęłam go po ramieniu.
-Oby.-Sodniósł głowę. Na szyję zawinęłam komin i otworzyłam drzwi.
-Wesołych Świąt!-Chciałam pocałować go w policzek, ale on pocałował mnie w usta. Powolne muśnięcie. Nie wiem czemu nie protestowałam. Chwila słabości. Najgorsze, że nie powinnam mu pozwolić. Nic do niego nie czuje, a nie chcę żeby zrobił sobię nadzieje.
-No to wesołych.-Uśmiechnął się i otworzył mi drzwi. Odwzajemniłam uśmiech i wyszłam z domku. Weszłam do auta, torbę rzuciłam na siedzenie pasażera i odpaliłam samochód. Pomachałam jeszcze stojącemu przed drzwiami Zaynowi i odjechałam.
***
Liam miał racje, szybko znalazłam drogę powrotną do Londynu. Pod domem byłam juz po około 20 minutach.Na dworze było już sporo śniegu.. Wiechałam na parking, wyłączyłam silnik, złapałam torbę i wyszłam z auta. Udałam w stronę budynku. Bóg chciał tak, że na chodniku znowu natknęłam się na starą panią Farguson i jej parszywego pudla. Jak zwykle mruczała coś pod nosem, ale nie miałam dziś na nią głowy.
Weszłam do domu, od razu poszłam się przebrać w dresy, wyciągnełam wszystkie kosmetyki chemiczne i odkurzacz. Z całym mieszkaniem uwinęłam się w miare szybko. Gdy skończyłam, poszłam wziąść gorącą koąpiel i ubrałam się w moją seksi piżamkę. Zeszłam na dół, zjadłam coś i odpaliłam laptopa. Na twitterze przybyło mi sporo followersów, ale hejty też się pojawiły. Jedne, że mam odczepić się od Lou, drugie od Zayna. Skąd one wgl. mają mojego twittera? No nic. Zayn też zaczął działać. Napisał ''Spokojnie dziewczyny, @Phoebbbe_Nnett jest tylko moją wspaniałą przyjaciółką. Proszę, nie hejtujcie jej.''
Sama w sprawie wolałam się nie wypowiadać. Napiałam tylko parę drobiazgów jak zawsze i przeglądałam co pisali inni.  Nalałam sobie soku dalej siedziałam.
Ktoś zapukał do drzwi, poszałam otworzyć. W drzwiaach stanął Styles z kotką. Szybko ją od niego zabrałam i mocno przytuliłam. Harremu ciężko przyszło rozstanie z nią. :'(
-Cher nie przyjechała?-Odłożyłam Tessi na ziemie.
-Nie, źle się czuje.
-A no widzisz. Może chcesz wejść do środka?-Zaproponowałam. W końcu jestem dobrze wychowana.
-Nie, dzięki. Będę spadać.-Przytulił mnie lekko na pożegnanie.-Wesołych Świąt.-dodał i odszedł. Powoli się oddalał. No musiałam, no! Musiałam zapytać. Wydarłam się za nim.
-Harry, zaczekaj!- Odwrócił się za siebie i wrócił pod drzwi.-Bo ty jesteś blisko z Lou, no nie?
-No tak.
A on z Eleanor to tak na poważnie?
-Emmm, nie wiem. Chyba. Też nie jestem zadowolony.
-No nic, trudno. Larry Forever. Dobra to, Wesołych Świąt.
-I wzajemnie.-Odeszedł a ja zamknęłam za nim drzwi
***
Resztę dnia spędziłam z Tessi, która widocznie ani trochę się za mną stęskniła. Wielki jeb na łóżko zrobiłam dopiero po drugiej w nocy. Nastęnego dnia miałam jechać do Doncaster, może to dobrze. Odpocznę sobie troche. Przemyślę parę ważnych spraw.
______________________________________
 Trututu, nie mam weny i humoru. Nie bardzo jestem zadowolona, tak właściwie jak ze wszystkich innych. Kolejny rozdział postaram się napisać w miare szybko.
Pod moimi zajebistymi ''Komunikejszyn'' ktoś dał opinie ''słabe'' Nie powiem, zaskoczyło mnie to trochę. Nie musi się nikomu podobać, ale co ja napisałam takiego słabego. To jedynie informacje,ale okej! Nie czepiam się.
xx

2 comments:

  1. Mam nadzieje że bd. z Lou ;c.

    ReplyDelete
  2. ale się zrobiło .. czemu ona nie czuje nic do Zayna . ? !! NIECH CZUJE COŚ DO ZAYNA .!!

    ReplyDelete